piątek, 22 lutego 2013

Weekendowo-ciasteczkowo...

Od minionego weekendu wzdycham głęboko i w przemyśleniach trwam...i nie są to dobre przemyślenia, Wam powiem, oj nie są!
Wybrałam się do przyjaciółki do Nowogardu...pociągiem. Ze Szczecina to rzut beretem i w dodatku przyjemnym super nowym pociągiem(zwanym Smerfem)relacji Szczecin-Kołobrzeg. Pociąg studencki, tak można określić. Po krótce wam powiem, nie było miło. W drodze powrotnej do domu...Ludzi starszych , stojących, pełno, a młodzież z porozkładanymi plecaczkami na fotelach, kurteczkami, które zajmowały miejsca siedzące(no doprawdy w komfortowych warunkach), ze słuchawkami na uszach, bo a nuż ktoś zapyta czy wolne, a tak można udać głuchego...A ci co słuchawek nie mieli, swoją postawą i wulgarnością, zniechęcali skutecznie do jakichkolwiek pytań o miejsce. Stałam więc tak sobie godzinę,obok wolnego miejsca(a raczej siedzącej kurteczce) patrząc w oczka siedzącej dziewczynie w ciąży i z politowaniem myśląc, że ja już dawno urodziłam, wychowałam i mam to za sobą ale ona (i tu żal mi jej szczerze)za chwilę doświadczy trudów macieżyństwa w tak egoistycznym świecie. Gdzie ważniejsze są dla nas nasze ,,zabawki" niż człowiek!
Zapytacie dlaczego się nie odezwałam, zrobiłam to jadąc do Dorotki...Na dwóch fotelach leżały kurtki, więc zapytałam czy miejsca są wolne, kiedy usłyszałam, że tak i zobaczyłam brak reakcji, powiedziałam, że chciałabym usiąść. Doprawdy nie wiedziałam, czy śmiać się czy płakać. Z wielką pogardą dla mnie i z Och Boże, Och Matko...zabrały swoje kurteczki...całą drogę zerkając na mnie z nienawiścią. No nie kurde! Po co pytam o wolne miejsca, no chyba, żeby usiąść?????Miałam w nosie ich reakcję, wyjęłam książkę i zaczęłam czytać....ale nie było to miłe..
A pomna reakcji mojej córki na każde moje reagowanie, bom przecież zawodowo zajmuję się wychowaniem-Mamusiu, proszę nie odzywaj się, bo zawsze to się kończy awanturą! Dałam sobie spokój! Wieczorem usłyszałam w wiadomościach, że chłopak stanął w obronie dziewczyny i został zasztyletowany....I tak cały tydzień myślę...Reagować, nie reagować?
Na pocieszkę kupiłam bukiet tulipanów i upiekłam ciasteczka, bardzo kruche, mniam!

Do drugiej partii dodałam odrobinę zielonego barwnika spożywczego!

Przepyszne! Niczym nie smarowane bo ciut za słodkie! Następnym razem jeszce mniej dam cukru! Ale ogólnie fantastczne! No i zniknęły w mig!

I w takim szamrokowym kształcie hi hi!
Wszystkim życzę miłego weekendu!
aga

piątek, 15 lutego 2013

Zaklinam...Zimo precz!

Precz, a kysz...proooszszę?
Te ciemności są straszne, ludzie nieszczęśliwi...po co komu taka pora?
Chyba jedynie po to, by ze zdwojoną siłą witać wiosnę!?
Jeszcze miesiąc! Tylko miesiac...
Nie będę sama jeśli stwierdzę, że z roku na rok zima co raz dłuższa. Wolno swoim rytmem wpełza mi pod skórę... a wiosna i lato paradoksalnie, krótko, w biegu i zbyt szybko ucieka...Nie mogę się przyzwyczaić, nie chcę, tupię nóżką, nie!
I takie o to smuteczki, no! Dość!
Jestem, żyję, działam! Tego się będę trzymać!
Jakiś czas temu(ludzie jak mnie dawno nie było?!)wygrałam cudowne candy u Bryzeidy
Szczęście wielkie, jednakże nie mogłam przyjąć tej cudnej niespodzianki. Przeprosiłam Basię i poprosiłam by wylosowała jeszcze raz!I Robeatka się ucieszyła! Pozdrawiam cieplutko Basię, organizatorkę cudowną i Robeatkę-szczęśliwą obdarowaną!
Dla wyjaśnienia dodam, że cukieraskiem była wizyta w salonie piękności! Nie mogłam jej przyjąć, gdyż salon znajduje się w Gliwicach i nie bybałym w stanie dojechać tam w wyznaczonym terminie. Wiedziałam o tym oczywiście wcześniej i celowo wzięlam w tym candy udział, by dzięki mojemu wpisowi, podlinkowaniu informacji, jak najwięcej osób dowiedziało się o tej pięknej niespodziance. No! I bardzo się cieszę, że tak wyszło! Powiem Wam jeszcze, że Basia jest przecudowna, bo nawet zaproponowała mi wikt i opierunek na ten czas hi hi! Dziękuję Ci Basiu raz jeszcze! Buziaki!
Basia jakiś czas temu wymiankowo przysłała mi pakę ślicznych serwetek i cudowne kolczyki(przepraszam Kochana nie zrobiłam zdjęcia, poprawę obiecuję), ja z wielkim opóźnieniem(a kysz! zaczyna mi to wchodzić w krew, te opóźnienia przesyłek) również wysłałam Basi serwety i maleńką broszkę:

Pomyślałam, że to taki fajny dodatek do czapki, szalika...do czagoś się nada zapewne! Jeszce raz uściski Basiu!
Zrobiłam dwa berety(ale jeden nie dokończony detalami). Ten dla Hani zrobiłam w jeden dzień i nawet jestem zadowolona! Robiłam od doły do góry, zupełnie na oko, a raczej na głowę córci hi hi! Tak się prenetuje solo i na właścicielce! Proszę o wyrozumiałość:


Moja Modelka w biegu chwycona(dlatego nie pomyślałam, że okno w tle)w trakcie choroby, więc blado wygląda, ale! Berecik przypadł do gustu!
Właśnie spojrzałam, że fotki moje małe jakieś i powiększyć nie mogę, trudno!
Podziergałam też inne sutasze,uwaga,może być nudno,bo podobne już były! Co poradzę, że takie mają branie!?

I żeby nie zanudzić do cna na zakończenie optymistycznie!

Pyszne ciasto mega czekoladowe z przepisu Nigelli Lawson! Kocham!
Poprawiacz nastroju, szybki i przyjemny!
Zmykam!
Dziękuję, że jesteście!
Cudownego weekendu życzę!
aga